niedziela, 5 września 2021

bez indeksu

Interwencja z grudnia 2018 roku odbyła się w asyście policji, powiatowego lekarza weterynarii, wójta gminy Skurcz oraz innych fundacji. A miała miejsce, ponieważ zwierzęta były w fatalnej sytuacji i kondycji. Na miejscu nie znaleźliśmy nawet pół worka owsa, musli czy paszy treściwej. Nie było nawet wody w wannach, no pustka po prostu. Jedna klacz była tak skrajnie niedożywiona, że trzeba było na miejscu podać jej kroplówki wzmacniające - twierdzi Marta Kwiatkowska, przedstawicielka Różalandu. Kozak się broni:- Święta w każdej stajni wyglądają tak, że przy koniach robi się potrzebne minimum, czyli ścieli, wypuszcza, daje jeść i sprowadza. Mało kto biega z taczką, gdy w wigilię czy pierwszy dzień świąt są inne obowiązki w domu. Nowe siano z kolei kupowałam dopiero, gdy konie zjadły stare. Nie mogłam inaczej, bo nie miałam go gdzie składować, a pod gołym niebem byłoby zwyczajnie mokre i by zgniło