wtorek, 3 lutego 2015

fabuła

Moim zdaniem postacie przeszły dużą zmianę – niewiele zostało ze świetnego thackery’ego który przemawiał na pogrzebie swojego kolegi i ambitnie szukał nowych rozwiązań. niewinna i spłoszona pielęgniarka awansuje do dziewczyny narkomana, która kradnie i prostytuuje się. zaangażowana społecznie, fajna cornelia, która jest nawet lekko feministyczną postacią ostatecznie robi sobie aborcję i podporządkowuje się społecznym wymogom… ostatecznie dużo osób kończy źle ;) ale moim zdaniem bardzo dobry serial, świetnie pokazujący że życie na początku XXw. nawet w USA to jakieś pasmo udręk. sami nie macie “sternika”. Według mnie jest to najlepszy serial o tematyce medycznej jaki kiedykolwiek widziałam. Przynajmniej są tu pokazane konkrety a nie jak w Housie na początek sam tytułowy House musi uśmiercić swojego pacjenta by później go wyleczyć.
i co najważniejsze nie ma tu tych durnych kawałów z udziałem poszkodowanych które bez problemu możemy znaleść w Housie. Chyba oglądaliśmy inne seriale z autorem blogu.
Może rzeczywiście zabrakło dokończenia niektórych wątków, ale z drugiej strony świetnie się oglądało smaczki z początków ubiegłego wieku. Takie filmy nazywam “plastycznymi”. Troszkę jak oglądanie obrazów w galerii bielizny
Co do postaci to troszkę nieautentyczna wydaje mi się siostra Elkins. Ze skromnej dziewczyny nagle staje kochanką doktora. Obejrzałem ostatni odcinek i chciałbym już oglądać drugi sezon. Przeczytałem dwa razy artykuł o sterniku, żeby zrozumieć o co dokładnie chodzi autorowi bielizny.
Przeszukałem internet w poszukiwaniu znaczenia pracy Showrunnera. Każda osoba na tym stanowisku, sama definiuje swoje priorytety oraz cele jako showrunner. W dużej mierze ma wpływ na wygląd oraz tworzenie serialu, ale tak naprawde to ona tworzy i wie czego chce w danym serialu.
To jest coś w stylu “co myślał autor?”. Sodenberg może chciał aby serial wyglądał tak jak wygląda w kostiumie kąpielowym.
Kwestia pojawiania się bohaterów, które pojawiają się by już więcej się nie pokazać. Ale serial się nie skończył i może w kolejnym sezonie pojawią się znowu. Postać Filipa, męża Corneli oraz jej nowego teścia, też jest szczątkowa. Pierwszy sezon może być jedynie wstępem do drugiego, znacznie ciekawszego sezonu.
I ostatnia kwestia. Przemiana bohaterów Cornelia, Bertie, zakonnica, gruby ratownik (ambulans), Edwards. Wiele zmian i wiele wątków.  W „The Knick” po prostu niewiele się dzieje, a mimo niezłego tempa kolejnych odcinków serialowa fabuła praktycznie stoi w miejscu. ”
Przecież to jest gigantyczna zaleta tego serialu o bieliźnie.
To jest coś dla ludzi, którym totalnie obrzydło debilne “dynamiczne” prowadzenie akcji serialu (przykładem może być Hannibal). Wcale nie musi o to chodzić o
W The Knick właśnie niesamowite jest to, że każdy odcinek jest sam w sobie dobry, na nic się nie czeka, cały czas jest w porządku. Nie ma oczekiwania w napięciu końcu sezonu i strachu przed tym, że finał będzie wielkim rozczarowaniem. Wszystko dostaje się od razu.
Serial świetny. A autorowi artykułu proponuje obejrzeć jeszcze raz sezon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz